Bohaterka książki nazywa się
Sorrel Kolendra Fallowfield (przypis tłumacza: Sorrel – szczawik
zajęczy, Fallowfield – dosłownie leżące odłogiem pole). Jej
mama na punkcie świeżych ziół ma fioła, więc dziewczynka i tak trafiła nie
najgorzej, bo równie dobrze mogła otrzymać imię po natce pietruszki (też
uwielbianej przez jej mamę). Jak się możecie domyślić, imiona głównej bohaterki
i tytuł książki, to zaproszenie do świata roślin.
Musicie jednak wiedzieć,
Drodzy Czytelnicy, że czytacie tę książkę na własną odpowiedzialność, bowiem
możecie, podobnie, jak występujące w niej postaci, narazić się na wielkie
niebezpieczeństwo.
Wszyscy znaleźliście się na linii strzału,
los wziął was na celownik. A to dlatego,
że samo trzymanie tej książki w ręku i dotykanie jej kartek naraziło was i
wszystkie znane wam osoby na ewentualny kontakt z substancją, o której naukowcy
mówią, że jest „wysoce nieprzewidywalna i ulotna, medycznie niestabilna i
przynosi nieodwracalne skutki”.
Za Wydawnictwem Zielona Sowa
cytujemy:
Sorrel Kolendra Fallowfield
mieszka w szarym, zabetonowanym miasteczku Jałowe Sioło. Jest wzorową
uczennicą. Nigdy, przenigdy nie złamała żadnego punktu szkolnego regulaminu, a
jej mundurek jest zawsze idealnie wyprasowany. Osiągnęła mistrzostwo w byciu
grzeczną i porządną. Jednak pewnego dnia Sorrel znajduje tajemnicze Nasiona
Niespodzianki. Od tej chwili słyszy dziwne głosy oraz czuje nieodpartą chęć
wysiewania Nasion w bardzo nietypowych miejscach. A co najgorsze, ma także
ochotę… złamać zasady. Okazuje się, że te niepokojące objawy to dopiero
początek. Nasiona Niespodzianki sprawiają bowiem, że Sorrel… rozkwita (i to
całkiem dosłownie!).
Błyskotliwa, dowcipna i
magiczna opowieść o przyjaźni, miłości, poczuciu wspólnoty oraz ważnej roli
przyrody, która potrafi skruszyć szary beton i nadać życiu pięknych barw.
Jeśli chcecie rozwikłać
zagadkę jaka tajemnicza choroba opanowała miasto, i co znaczyły słowa „OBY TE
NASIONA BYŁY SAMOSIEJNE”, które napisane były zielonym atramentem i schowane w
kopercie razem z Nasionami Niespodzianki nie zwlekajcie dłużej, ale sięgnijcie
po książkę „Flora” Nicoli Skinner.
Zastanówcie się też, w jaki
sposób możecie zmienić Wasze podejście do natury.
Jeśli ta książka w jakiś sposób was
odmieni, możecie mieć z początku ochotę, aby mnie oskarżać. Lepiej jednak tak
nie myśleć, serio. Oskarżanie kogoś to toksyczne uczucie, które w ostatecznym
rozrachunku sprawi cierpienie w a m, a nie mnie. Pamiętajcie. Żadnych oskarżeń.
Żadnej nienawiści. Zamiast tego śmiało zaakceptujcie fakty. Radzę to wam po
przyjacielsku.
pixabay.com |
Szansa, że Nasiona
Niespodzianki mogłyby wypaść z tej książki i przez przypadek wiatr skierowałby
je na Wasze głowy, jest bardzo mała. Jednak, gdyby tak się stało, to zupełnie się tym nie przejmujcie. Taka epidemia może być
całkiem przyjemna.
Nicola Skinner, „Flora”,
przełożyła Barbara Górecka, wyd. Zielona Sowa, Warszawa 2020.