piątek, 19 sierpnia 2022

„Mój ostatni miesiąc” Marcel Moss

Marcel Moss, 

znany dotychczas z mocnych i bezpardonowych historii, postawił na zmianę.

Zacznijmy od wizerunku, którego zmiana powstała na potrzeby książki „Mój ostatni miesiąc”. Dotychczas ukrywający się za kapturem, autor pokazał się w zupełnie nowej stylizacji, otoczony kolorami. Kolejna zmiana - zupełnie inna od poprzednich powieści autora, ponieważ to książka pozbawiona wątku thrillerowego. 

Są jednak elementy, które autor zostawił bez zmiany. Retrospekcja, czyli łączenie teraźniejszych wydarzeń z tymi, które bohaterowie powieści przeżywali wcześniej. Oraz porusza szereg tematów, wartych zastanowienia, istotnych nie tylko dla młodych ludzi. Bohaterowie powieści zmagają się z nałogami, obwiniają się o śmierć członków rodziny, walczą z nieuleczalną chorobą, przemocą w rodzinie, odkrywają swoją seksualność. 


Jak doszło do powstania powieści?

Niektórych może zdziwić fakt, że Marcel Moss chciał tą powieścią debiutować. Ta historia od wielu lat dojrzewała w głowie autora. Koncept na nią zaczął kiełkować po przeczytaniu książki „Gwiazd naszych wina” oraz obejrzeniu filmu „Nietykalni”. Będąc pod ogromnym wrażeniem obu tytułów, zrodził się pomysł, który przez lata ewoluował i ujrzał światło dzienne w postaci książki „Mój ostatni miesiąc”. (https://bit.ly/3T0zrdE)

Wrażenia po lekturze.

Spotkanie z twórczością Marcela Mossa zaczęłam od książki „Mroczne sekrety”. Przebrnęłam przez trylogię hejterską oraz serię Liceum Freuda. Każdą z nich czytałam w iście ekspresowym tempie, aby dowiedzieć się, jakie będzie zakończenie. Specyficzny styl i sposób konstruowania fabuły powodują, że książki Mossa tak właśnie się czyta. Nie ukrywam, że „Mój ostatni miesiąc” przeczytałam równie szybko, ale… Muszę przyznać, że nieco się zawiodłam. Nie dlatego, że zabrakło w niej mocnego, thrillerowego akcentu. Autor mało ją urealnił. Odnoszę wrażenie, że może zabrakło czasu na dopracowanie. Mam również nadzieję, że nie była to próba wpasowania się w obecnie panujący trend na książki queerowe. Zachęcam jednak do przeczytania i wyciągnięcia własnych wniosków.

Na koniec opis od wydawcy.

Wzruszająca powieść YA o wielkiej przyjaźni i prawdziwej miłości autora bestsellerów o liceum Freuda.

Nagła śmierć matki wywraca do góry nogami życie nastoletniego Sebastiana. Pogrążony w depresji chłopak oddala się od bliskich i wpada w podejrzane towarzystwo. Gdy pewnego dnia pod wpływem używek omal nie doprowadza do tragedii, zmartwiony ojciec podejmuje wobec niego stanowcze kroki. Mężczyzna nakłania syna do odbycia wakacyjnego wolontariatu w podwarszawskim hospicjum. Wierzy, że opieka nad ludźmi nieuleczalnie chorymi pomoże zbuntowanemu Sebastianowi na nowo docenić życie.

Wkrótce chłopak poznaje chorego na raka Mateusza. Ten wyjawia Sebastianowi, że zdaniem lekarzy został mu miesiąc życia. Zamierza jednak oszukać śmierć, a nowy znajomy ma mu w tym pomóc. Rozpoczyna się pełen humoru, wzruszeń i cennych życiowych lekcji wyścig, w którym stawką jest każdy dodatkowy dzień. W jego trakcie Sebastian i Mateusz nie tylko odkrywają prawdę o sobie, ale i przekonują się, że miłość i pamięć mają dużo większą moc niż śmierć.

Miłość jest najważniejsza, czyż nie?

 

Marcel Moss, „Mój ostatni miesiąc”, wyd. Filia, Poznań 2022.

środa, 3 sierpnia 2022

„Zabójcze lato” Juno Dawson

Gorące lato, tajemnicza śmierć, rodzinny dramat i misternie utkane oszustwo.

Czerwona suknia dziewczyny kontrastowała z białymi klifami jak kropla krwi. Choć urwiste wybrzeże oświetlał tylko księżyc, z odległości wielu kilometrów widać było dwie czarne plamy na kredowej skale – szerokie wejścia do jaskiń. Zaczynał się przypływ. Fale sięgały coraz wyżej na ciemnej, kamienistej plaży, a woda szumiała na żwirze, tworząc pianę. (str.9)

Podczas balu maturalnego, w niejasnych okolicznościach ginie Janey Bradshaw. Wszystko wskazuje na to, że dziewczyna popełniła samobójstwo rzucając się z klifu w morze. 

Rok po tym zdarzeniu, grupa przyjaciół spędza wspólnie wakacje w willi na hiszpańskim odludziu. Gorący piasek, plaża na uboczu, przejrzysta woda i kolorowe drinki są tym, na co długo czekali. Miejsce jak w raju, ale w powietrzu wisi temat śmierci Jane. Do głosu dochodzą tłumione uczucia, a sekrety – niczym trucizna, wypalają od środka. Uczestnicy wakacyjnego relaksu staną w obliczu nowej przygody – koszmaru, którego nikt z nich się nie spodziewał.

Ryan, Alisha, Katie, Greg, Erin, Ben. Z dala od miastowego zgiełku grupka znajomych korzysta z czasu, który mogą ponownie spędzić razem. Rozmawiają, śmieją się, snują plany na przyszłość, wspominają szkolne „wyskoki”.

W pewnym momencie w willi pojawia się niezapowiedziany gość – Roxanne. Dotychczasowy spokój szóstki przyjaciół zostaje zachwiany, a ich mroczne sekrety wychodzą na jaw, niczym wąż wypełzający z trawy. Dziewczyna oznajmia, że jest w posiadaniu niezbitych dowodów na to, iż śmierć Janey Bradshaw nie była samobójczym skokiem z klifu, ale celowym działaniem jednej osoby z paczki. Blefuje, czy mówi prawdę? Czy to możliwe, że wśród nich jest morderca?

Nagle zgasły światła przy basenie. Woda, jeszcze przed chwilą błękitna, stała się atramentowoczarna. Roxanne zerwała się z leżaka i obejrzała się w stronę willi. Nikogo tam nie zobaczyła, dostrzegła za to wąską, ciemna szparę. Ktoś otworzył przesuwane drzwi. (str. 139)

Rano Alisha zobaczyła Roxanne w basenie. Dopiero po chwili zorientowała się, że stało się coś złego. Leżała absolutnie nieruchomo, a ręce, oplecione pajęczyną blond włosów, dryfowały daleko od tułowia. Jej oczy były szeroko otwarte, ale nie widziały niczego. (str.143)

Ze śmiercią Roxanne znikają dowody, a przebywające w willi osoby zaczynają być wobec siebie podejrzliwe.

Książkę „Zabójcze lato” czyta się bardzo szybko. Czytelnik nie może narzekać na brak emocji i trzymany jest w napięciu do ostatniej strony.

 

Juno Dawson, „Zabójcze lato”, przełożyła Marta Bazylewska, wyd. YA!, Warszawa 2018.