środa, 30 maja 2018

Z muchą na luzie ćwiczymy buzie



Rodzice, wypożyczając książki z biblioteki dla swojego dziecka, kierują się różnymi aspektami. O wyborze często decydują: ciekawa albo zabawna treść, wyjątkowo kolorowe ilustracje albo walory edukacyjne. Dziś polecamy wspólną lekturę dla rodzica i dziecka, która poprzez zabawę uczy poprawnej wymowy. 


Książka „Z muchą na luzie ćwiczymy buzie: czyli zabawy logopedyczne dla dzieci” zawiera wszystkie wymienione wyżej zalety, a to za sprawą pewnej muchy o imieniu Fefe i jej niezwykłych przygód. Mała i elegancka mucha nosząca muszkę żółtą w niebieskie kropki potrafi jeździć samochodem, latać balonem, jeździć na nartach oraz biegać w maratonach. Mimo, iż jest trochę złośliwa i nieco zarozumiała, można się z nią zaprzyjaźnić.
Fefe, kartka po kartce, opowiada małemu czytelnikowi o przedziwnych wydarzeniach ze swojego życia, równocześnie namawiając go do wykonywania prostych zadań logopedycznych. Dziecko w trakcie dobrej zabawy nawet nie orientuje się, że ćwiczy poprawne mówienie, natomiast rodzice otrzymują wskazówki, jak pracować ze swoją pociechą. Dzięki temu książka wspiera rozwój wymowy, a także jest nieocenioną pomocą podczas pracy z dzieckiem ze zdiagnozowanymi problemami artykulacyjnymi.

„Z muchą na luzie ćwiczymy buzie” to druga książka z serii Uczę się: mówić, wymawiać, opowiadać, która ukazuje się nakładem Wydawnictwa Nasza Księgarnia. Doskonały duet, czyli  Marta Galewska-Kustra – logopeda i pedagog dziecięcy oraz Joanna Kłos - ilustratorka przygotowały atrakcyjną pozycję zawierającą ciekawe i urozmaicone ćwiczenia logopedyczne.



Na koniec zdradzę Wam wielki sekret. Fefe uwielbia jeść truskawki z bitą śmietaną, wydając przy tym wyjątkowo głośne odgłosy mlaskania.  Jeżeli Wy też lubicie te owoce to z pewnością spodoba się hasło Fefe:

„Trzeba mlaskać i już! „

poniedziałek, 21 maja 2018

Marzenia ślimaka


„Nadeszła wiosna!”, tak zaczyna się przeurocza historia o małym ślimaku. Anne Crausaz, autorka opowieści pt. „Remek Marzyciel” zaprasza nas na wiosenną łąkę, gdzie przy promieniach słonecznych rodzi się uczucie między Wergiliuszem i Lucynką. Zakochana para ślimaków  doczeka się wkrótce licznego potomstwa, a najstarszy syn Remek okaże się wielkim marzycielem.


Podążamy zatem, niespiesznie, za naszym głównym bohaterem wcielając się w dziewiętnaście postaci. Remkowi wydaje się, że mógłby mieć lepsze życie będąc: „słoniem lub czarnym baranem”, „rosnącym ziarenkiem albo gumą do żucia”, „muchomorem lub kosmitą”. W końcu dochodzi do wniosku, że bycie ślimakiem jest jednak fantastyczne, bo najlepiej jest być sobą. Można wybrać się na spacer do lasu, ogrodu lub na łąkę i tam … spotkać miłość swojego życia!




Książeczka jest pięknie zilustrowana, każda z postaci, o której Remek marzy dostała zabawną, ale nie prześmiewczą, postać graficzną. Kolejnym atutem jest minimalna ilość tekstu, która pozwala na pobudzenie wyobraźni małego czytelnika i zwrócenie uwagi na każdy szczegół. 
Publikacja Wydawnictwa Widnokrąg jest doskonałą okazją do tego, aby porozmawiać z dzieckiem o budzącej się do życia przyrodzie, a także o wartościach. 

Mały marzyciel Remek na pewno zyska spore grono wielbicieli, a niejednego zachęci do poznania zwyczajów tych mięczaków. 


Anne Crausaz, Remek marzyciel, tłumaczenie Anna Nowacka-Devillard, Wydawnictwo Widnokrąg, Piaseczno 2017.

wtorek, 15 maja 2018

Niezwykła podróż Tiuriego





Dziś polecamy powieść, która przeniesie Was w czasy dzielnych rycerzy i wiernych giermków, mądrych królów i majestatycznych zamków. Gwarantujemy, że przeżyjecie prawdziwą przygodę razem z głównym bohaterem książki, 16-letnim Tiurim.




Chłopca poznajemy w przełomowym momencie jego życia – po nocy spędzonej na czuwaniu w kaplicy ma, wraz z innymi kandydatami, zostać pasowany na rycerza i odtąd wiernie służyć swojemu królowi i mieszkańcom królestwa. Jednak tej nocy pod drzwiami budowli , w której znajduje się Tiuri wraz ze swoimi towarzyszami, pojawi się pewien tajemniczy posłaniec ze szczególną prośbą, a to, co wydawało się zwykłym zadaniem, niewymagającym zbyt wiele wysiłku, przerodzi się w prawie 2-miesięczną wyprawę do sąsiedniej i zupełnie nieznanej chłopcu krainy.




Na Tiuriego po drodze będą czyhali Czerwoni Jeźdźcy, rozbójnicy, szpiedzy i zabójcy. Jego zadaniem będzie przebycie gęstych lasów, zdradliwych górskich przełęczy i wzbudzających trwogę Wzgórz Księżycowych, aby ostatecznie stanąć przed obliczem władcy Unauwena z ważną wiadomością, której treści nie zna, ani nie rozumie. Będzie podróżował konno, pieszo i  na wozie, często głodny, niewyspany, przestraszony i niepewny siebie. Na szczęście chłopiec spotka na swojej drodze licznych sojuszników, dzięki którym pokona kolejne etapy długiej drogi do celu.






Podczas swojej misji Tiuri zyska możliwość poznania siebie. Czy wykaże się odwagą, hartem ducha i sprytem, kiedy stanie oko w oko z niebezpieczeństwem? Czy okaże się godny założenia zbroi, przypasania miecza i posiadania własnego wierzchowca? A może zyska coś więcej, czego się wcale nie spodziewał, wyruszając w drogę?






„List do króla”, mimo że napisany w 1962 roku, wciąż pozostaje pasjonującą i pełną zwrotów akcji lekturą dla młodzieży. Tiuri zyskuje sympatię czytelnika dzięki swojej odwadze, wytrwałości, ale i pewnej naiwności, a od opisów jego przygód trudno się oderwać. Nie dziwi zatem, że powieść została uznana za najlepszą holenderską książkę młodzieżową drugiej połowy XX wieku, a ponadto również zekranizowana i adaptowana na musical. 



Autor: Tonke Dragt
Tytuł: List do króla
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Rok i miejsce wydania: Warszawa 2017
Liczba stron: 536 [8]
Oprawa: twarda