wtorek, 27 marca 2018

Teatr w bibliotece


Teatr w bibliotece pełni bardzo ważną rolę. Mimo, iż nie posiadamy dużej sceny z piękną widownią, w trakcie zajęć z dziećmi staramy się zaprezentować rozmaite małe formy teatralne, wykorzystując: teatrzyk Kamishibai, maskotki, pacynki, kukiełki, maski i marionetki. Wszystkie te elementy sprawiają, że spotkania są bardziej atrakcyjne i ciekawe dla ich uczestników.
Miłe w dotyku pacynki i maskotki, które poruszają się, a nawet „przemawiają” do dzieci sprawiają, że mali odbiorcy doskonale się bawią, a równocześnie słuchają z zainteresowaniem. Przykładem jest postać żaby w koronie na głowie i towarzyszącej jej pięknej królewny, które podczas zajęć z przedszkolakami - za pośrednictwem bibliotekarza - opowiedziały bajkę „Żabi król” braci Grimm. Do dziś większość dzieci biorących udział w spotkaniu doskonale pamięta treść bajki i zieloną żabę przeistaczającą się w magiczny sposób w królewicza.
Do opowiadania baśni możemy wykorzystać również malutkie pacynki wykonane np. z filcu, które nakłada się na palce. Za ich pomocą przedstawimy na przykład historię spotkania Czerwonego Kapturka ze złym wilkiem; stworzymy wówczas teatrzyk paluszkowy. Taka forma sprawdza się przede wszystkim wśród najmłodszych dzieci.
Wśród młodych i nieco starszych odbiorców ogromnym zainteresowaniem cieszy się niepozorna drewniana skrzyneczka, wyglądem przypominającą małą walizkę. To teatrzyk Kamishibai. Gdy otworzą się drzwiczki, rozpoczynamy przedstawienie – pokazując kolejne karty z ilustracjami i snując opowieść, przenosimy widza do bajkowego świata, w którym wszystko jest możliwe. Przenośną skrzyneczkę, czyli teatrzyk Kamishibai, ze względu na jego poręczność możemy zabrać wszędzie tam, gdzie znajdziemy choć kilka osób chętnych do wysłuchania niesamowitych opowieści.
Każda forma zabawy w teatr z dziećmi jest fascynująca. To doskonały sposób na zapoznanie ich z literaturą i zachęcenie do czytania. A jeśli nie mamy pacynek, marionetek czy kukiełek możemy wykonać je samodzielnie, wykorzystując kolorowy papier, filc, włóczkę albo patyczki znalezione na spacerze. W ten sposób zaangażujemy dziecko w wymyślenie wyglądu postaci, a może nawet opowiedzenie zupełnie nowych przygód znanych bajkowych bohaterów. 

piątek, 23 marca 2018

Mam na imię Angelino!




Na okładce książki widnieje postać pyzatego chłopca ze złocistymi lokami na głowie i uśmiechem zadowolenia na twarzy, ubranego w dżinsy i koszulę w kratkę. Wydawałoby się, że to zwyczajne dziecko, gdyby nie dwa szczegóły: po pierwsze – z pleców chłopca wyrastają skrzydła; po drugie – chłopiec jest wyjątkowo mały, tak mały, że może siedzieć wygodnie na pojemniczku z pieprzem. Pozwólcie, że przedstawię Wam Angelina i opowiem jego historię.



Angelino pojawił się w życiu małżeństwa Betty i Berta Brownów w bardzo tajemniczy sposób. Pewnego dnia Bert, kierując autobusem poczuł, że coś znajduje się w kieszeni jego marynarki, a kiedy do niej zajrzał, odkrył tam aniołka. Mężczyzna i jego żona podeszli do tego małego cudu w ich życiu w bardzo praktyczny sposób – nakarmili aniołka, ułożyli go do snu, no i nadali mu imię Angelino. Postanowili też, że Betty zabierze go do szkoły, w której pracowała jako kucharka, aby aniołek mógł poznać świat.



Uczniowie przyjęli pojawienie się aniołka w ich szkole jako coś zupełnie naturalnego – przyglądali mu się z ciekawością, próbowali zaprzyjaźnić i szybko włączyli go do swoich zabaw. Aniołek zachowywał się uroczo – ciągle się uśmiechał albo robił zabawne miny. Natomiast w głowach dorosłych rozpoczął się proces analizy całej sytuacji i prób jej racjonalizacji – ponieważ dyrektorka szkoły nie mogła uwierzyć, że to aniołek, zgodnie z przestrzeganymi przez nią zasadami wysłała go na lekcje jak każdego innego zwyczajnego chłopca, a profesor uczący języka angielskiego wymagał od Angelina znajomości gramatyki i ortografii.



Angelinowi zagrażali też inni dorośli, którzy z jego pojawienia się pragnęli uzyskać korzyści materialne. Jedni chcieli go sprzedać w licytacji, a drudzy – kupić, aby pokazywać go w cyrku albo chwalić się nim przed zdumionymi gośćmi jako nowym nabytkiem w luksusowej rezydencji. W tym celu Angelino został porwany, zabrany z rąk ludzi, którzy zdążyli pokochać aniołka i którzy już raz przeżyli stratę.



Czy Angelinowi uda się uwolnić z rąk porywaczy? Czy w tej istotce drzemie siła wystarczająca do skruszenia serc złoczyńców? Polecamy tę zdumiewającą i pełną humoru opowieść, która spodoba się zarówno dzieciom, jak i dorosłym.


Autor: David Almond
Tytuł: Opowieść o Angelinie Brownie
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok i miejsce wydania: Warszawa 2017
Liczba stron: 267 [4]
Oprawa: miękka

poniedziałek, 12 marca 2018

Szyfry, kody i łamigłówki


Jeśli jesteście fanami tajemnic, szyfrów i przygody, koniecznie sięgnijcie po książkę, której głównym bohaterem jest nastoletni William. Chłopiec i jego rodzice od ośmiu lat ukrywają się pod zmienionym nazwiskiem w Norwegii. Starają się prowadzić zwykłe życie i nie rzucać się zbytnio w oczy. Ponadto Williama niepokoi dziwne zniknięcie dziadka, który od ośmiu lat nie dał znaku życia. Jaki sekret skrywa rodzina?   

Pewnego dnia do ich domu włamuje się ktoś lub coś o tak niszczycielskiej sile, że ściany i dach budynku drżą w posadach. Okazuje się, że temu komuś lub czemuś zależy na pochwyceniu Williama. Na szczęście udaje mu się uciec. Zostaje rozdzielony z rodzicami i trafia do nietypowej szkoły, nazywanej Instytutem szyfrów. Uczy się w niej tylko kilkoro uczniów, określanych mianem adeptów, którzy uczęszczają na bardzo nietypowe lekcje. W szkole pełno jest robotów i różnych dziwnych wynalazków, typu gadające drzwi. Nawet ogród jest cybernetyczny - czyli powstały przy użyciu techniki.

Wydawałoby się, że to super miejsce dla chłopca, którego pasjonują kody, łamigłówki i mechaniczne zabawki, dlaczego więc rodzice nie chcieli, żeby William trafił do Instytutu? I czy pewne jest, że siła, która ścigała chłopca, nie dosięgnie go tutaj?

Powieść Instytut szyfrów zdobyła tytuł norweskiej Książki Roku 2016, poza tym kupiono prawa do jej ekranizacji. Nie zwlekajcie zatem, tylko sięgnijcie po nią, tym bardziej, że autor planuje wydanie kolejnych części książek o przygodach Williama.





Autor: Bobbie Peers
Tytuł: Instytut szyfrów
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Rok i miejsce wydania: Kraków 2017
Liczba stron: 229 [11]
Oprawa: miękka

wtorek, 6 marca 2018

Billy i Miniputki





Co to za niezwykły widok! Piękny i majestatyczny łabędź sunie nad drzewami, niosąc na grzbiecie małego chłopca. Dziecko mocno trzyma się ptasich piór, starając się nie spaść. Za nimi przesuwa się dziwny pomarańczowy obłok dymu. Widać, że ptak i chłopiec starają się uciec przed nim, ale równocześnie pilnują, aby gęsta chmura stale podążała za nimi. 





Zanim dowiecie się, czy naszym dzielnym bohaterom udała się ucieczka, pozwólcie, że wrócimy do początku opowieści. Wszystko zaczęło się pewnego słonecznego dnia, kiedy chłopiec o imieniu Billy wyglądał przez okno, podziwiając intensywną zieleń widocznego w oddali lasu, do którego nie wolno mu było wchodzić. Mama zakazała mu tego, ponieważ las w lokalnych opowieściach był uważany za pułapkę dla zbytnio ciekawskich dorosłych i dzieci – nikogo, kto do niego wszedł, nigdy więcej nie widziano. Podobno pożerały ich groźne bestie!





Jak to bywa w opowieściach, chłopiec nie posłuchał ostrzeżenia i pobiegł do lasu, kiedy mama go nie pilnowała. Las okazał się ogromny, gęsty i bardzo cichy – cichy, dopóki Billy nie usłyszał niepokojących odgłosów. Zupełnie jak gdyby w kierunku, gdzie stał, nadbiegał jakiś potwór. Chłopiec nie mógł go dojrzeć wyraźnie, ale jego pojawienie się zapowiadał gęsty pomarańczowy dym. Billy salwował się ucieczką na drzewo. 



Okazało się, że drzewo ma mieszkańców. Licznych mieszkańców, nazywających siebie Miniputkami, żywiących się darami lasu i potrafiących rozmawiać z ptakami. Im także, tak jak ludziom, zagrażał potwór. A Billy znalazł sposób, jak im pomóc i tak znalazł się na grzbiecie łabędzia.


Historię o Billy’m i Miniputkach napisał Roald Dahl, autor znany chyba najbardziej z książki Charlie i fabryka czekolady. Billy i Miniputki to wspaniała przygodowa opowieść dla młodych czytelników.   


Autor: Roald Dahl
Ilustracje: Quentin Blake
Tytuł: Billy i Miniputki
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Rok i miejsce wydania: Kraków 2017
Liczba stron: 101 [27]
Oprawa: twarda