piątek, 27 listopada 2020

„Lukrecja rusza w świat” Anne Goscinny

To już czwarta część serii o przygodach dwunastoletniej Lukrecji i jej rodziny.

Dziesięć rozdziałów przeczytacie błyskawicznie, bowiem w życiu nastolatki wiele się dzieje i nie ma czasu na nudę.

   

Będzie widmo przeprowadzki, na drugi koniec Francji, co grozi bolesnym rozstaniem z najlepszymi przyjaciółkami. 

- Chyba się przeprowadzam – odpowiedziałam, czując, że znów szklą mi się oczy.

- Ale przeprowadzki są super! – zawołała Alina. – Będziesz miała nowe pokój, nowe biurko, nowy widok!.

- I nowe przyjaciółki – dodałam, wybuchając płaczem.

   

Do klasy tytułowej bohaterki dołączy nowa uczennica - Simona, która szybko dołączy do paczki przyjaciółek Lukrecji. 

                         - Skąd pochodzisz? – zapytałam.

- Mieszkaliśmy na północy, ale tata dostał nową pracę, dużo ciekawszą, więc się tu przenieśliśmy. Strasznie mi przykro, ze musiałam się rozstać ze wszystkimi przyjaciółkami!

I Simona się rozpłakała.

   

Ferie wiosenne spędzone nad morzem u dziadków, będą beztroskim powrotem do dzieciństwa, a zwyczaj poszukiwania ukrytych w ogrodzie czekoladek dostarczy całej rodzinie mnóstwo radości i pozytywnej rywalizacji. 

W końcu Zuzanna zasugerowała, żebyśmy poszukali obok krzaków róży. To była dobra rada: Wiktor znalazł dobrze opakowana kurę i pełno kurczaków wokół, a ja ogromnego uśmiechniętego żółwia z mlecznej czekolady.

   

Nie zabraknie też rozterek związanych z decyzją, która może zaowocować nową fryzurą.

W drodze powrotnej postałam trochę przed witryną salonu fryzjerskiego. Wisiały tam plakaty ze zdjęciami ładnie uczesanych kobiet. Wiatr wiał im w twarz, a jednak każdy kosmyk był na swoim miejscu. Ich włosy tak błyszczały, że przyćmiłyby słońce. Byłam zafascynowana.

    

Dowiemy się również, czy Lukrecja ma talent do pisania wierszy. 

Odetchnęłam głęboko i weszłam na scenę. Nie widziałam publiczności, bo na Sali było ciemno i oślepiło mnie światło. Ale tak było lepiej: chybabym nie zdołała wyrecytować swojego wiersza, gdybym widziała tatę, mamę czy Scarlett.

 

Jedno jest pewne, patchworkowa rodzina Lukrecji, to rodzina szczęśliwa, w której jest mnóstwo miłości i zrozumienia, więc każde przeciwności losu i problemy dorastającej nastolatki zostaną zrozumiane i rozwiązane.

„Lukrecja rusza w świat” oraz wcześniejsze części serii, (pisaliśmy o tym - okiempiatki.blogspot.com/search?q=lukrecja), to duża dawka humoru. A zabawne ilustracje Catel są idealnym dopełnieniem treści.

 

Anne Gościnny, „Lukrecja na pierwszym planie”, ilustracje Catel, przełożyła Magdalena Talar, wyd. Znak Emotikon, Kraków 2020.