wtorek, 5 marca 2019

Jak hodować i karmić domową czarną dziurę


Książkę przeczytałam jednym tchem. O czym jest? O kosmosie, zainteresowaniach, zabawnych sytuacjach, ale także o smutku i o tym, jak poradzić sobie po stracie najbliższej i najukochańszej osoby.

Bohaterką jest jedenastoletnia Stella, która pewnego dnia znajduje „tajemnicze coś”. Zabiera je do domu i zaczyna tresować, jak małego pieska. Na początku nie jest łatwo, ale wkrótce dochodzą do porozumienia. Okazuje się, że posiadanie czarnej dziury, która otrzymuje imię – Czarek (domyślacie się dlaczego?) jest bardzo przydatne. Szybko znikną w niej problematyczne zabawki brata, bez marudzenia zje brukselkę i wchłonie pamiątki po tacie. Najpierw nieśmiało, a później już bardzo odważnie Stella postanawia zapomnieć o wszystkim, co łączy się wspomnieniami i obrazami z tatą. Wrzuca do czarnej dziury wszystko: rysunki, zrobione wspólnie konstelacje, zdjęcia, nagrane rozmowy i wciąż słyszany wszędzie jego śmiech.






W książce spotkamy też Cosmo, młodszego brata Stelli, bezimiennego psa, śmierdzącego chomika, dziwnie gadającą lalkę i wiele innych postaci mniej lub bardziej ożywionych. Wszyscy będą mieli kontakt z czarną dziurą, i każdy ma do odegrania ważną rolę na drodze Stelli.


Po drodze (Drodze Mlecznej?) poznajemy wiele ciekawostek dotyczących kosmosu, ale nie są to opisy naukowe, które mogłyby czytelnika nieco zniechęcić. Michelle Cuevas, autorka książki, bardzo dyskretnie i nienachalnie podaje nam wiedzę związaną z przestrzenią kosmiczną. Jeśli jeszcze nie zorientowaliście się, to także imiona bohaterki – Stella i jej brata – Cosmo, wskazują na pozaziemskie zainteresowania w rodzinie. 

Tak naprawdę historia Stelli, to historia żałoby. Tytułowa czarna dziura symbolizuje smutek i żal po stracie, w wyniku choroby, kochanego taty. W pewien sposób pozwala jej pogodzić się ze śmiercią i zrozumieć, że w życiu potrzebne są dobre i złe wspomnienia. Bez tego sami też „znikamy” i nie pozostaje nam nic. Dlatego „zachowajcie ostrożność, wrzucając złe rzeczy do czarnej dziury, bo może okazać się, że wyrzuciliście przy tym również coś dobrego”.









Zaletą książki jest specyficzne poczucie humoru (czasem graniczące z absurdem) i bardzo prosty język. Autorka z ogromną lekkością opisała trudny temat, za co należą się ogromne brawa! Ta książka jednocześnie rozśmiesza i wzrusza. A jeśli ukradkiem zakręci się Wam łza w oku, możecie być pewni, że reagujecie prawidłowo.

Miłej lektury!





Autor: Michelle Cuevas
Tytuł: Jak hodować i karmić domową czarną dziurę
Ilustracje: autorki
Przełożyła: Anna Nowak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok i miejsce wydania: Warszawa 2019
Liczba stron:  206 [2]
Oprawa: twarda