Książkę przeczytałam
jednym tchem. O czym jest? O kosmosie, zainteresowaniach, zabawnych sytuacjach,
ale także o smutku i o tym, jak poradzić sobie po stracie najbliższej i najukochańszej
osoby.
Bohaterką jest jedenastoletnia
Stella, która pewnego dnia znajduje „tajemnicze coś”. Zabiera je do domu i
zaczyna tresować, jak małego pieska. Na początku nie jest łatwo, ale wkrótce
dochodzą do porozumienia. Okazuje się, że posiadanie czarnej dziury, która
otrzymuje imię – Czarek (domyślacie się dlaczego?) jest bardzo przydatne.
Szybko znikną w niej problematyczne zabawki brata, bez marudzenia zje brukselkę
i wchłonie pamiątki po tacie. Najpierw nieśmiało, a później już bardzo odważnie
Stella postanawia zapomnieć o wszystkim, co łączy się wspomnieniami i obrazami
z tatą. Wrzuca do czarnej dziury wszystko: rysunki, zrobione wspólnie
konstelacje, zdjęcia, nagrane rozmowy i wciąż słyszany wszędzie jego śmiech.
W książce spotkamy też
Cosmo, młodszego brata Stelli, bezimiennego psa, śmierdzącego chomika, dziwnie
gadającą lalkę i wiele innych postaci mniej lub bardziej ożywionych. Wszyscy
będą mieli kontakt z czarną dziurą, i każdy ma do odegrania ważną rolę na
drodze Stelli.
Po drodze (Drodze
Mlecznej?) poznajemy wiele ciekawostek dotyczących kosmosu, ale nie są to opisy
naukowe, które mogłyby czytelnika nieco zniechęcić. Michelle Cuevas, autorka książki, bardzo dyskretnie i nienachalnie
podaje nam wiedzę związaną z przestrzenią kosmiczną. Jeśli jeszcze nie
zorientowaliście się, to także imiona bohaterki – Stella i jej brata – Cosmo,
wskazują na pozaziemskie zainteresowania w rodzinie.
Tak naprawdę historia
Stelli, to historia żałoby. Tytułowa czarna dziura symbolizuje smutek i żal
po stracie, w wyniku choroby, kochanego taty. W pewien sposób pozwala jej
pogodzić się ze śmiercią i zrozumieć, że w życiu potrzebne są dobre i złe
wspomnienia. Bez tego sami też „znikamy” i nie pozostaje nam nic. Dlatego „zachowajcie
ostrożność, wrzucając złe rzeczy do czarnej dziury, bo może okazać się, że
wyrzuciliście przy tym również coś dobrego”.
Zaletą książki jest
specyficzne poczucie humoru (czasem graniczące z absurdem) i bardzo prosty
język. Autorka z ogromną lekkością opisała trudny temat, za co należą się
ogromne brawa! Ta książka jednocześnie rozśmiesza i wzrusza. A jeśli ukradkiem
zakręci się Wam łza w oku, możecie być pewni, że reagujecie prawidłowo.
Miłej lektury!
Autor: Michelle Cuevas
Tytuł: Jak hodować i karmić domową czarną dziurę
Ilustracje: autorki
Przełożyła: Anna Nowak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok
i miejsce wydania: Warszawa 2019
Liczba
stron: 206 [2]
Oprawa: twarda