Wiosna. Po długiej i męczącej zimie nareszcie coś się ruszyło i już
od paru tygodni przyroda zawzięcie nadrabia zaległości. Drzewa zielenią
się na wyścigi, w szaleńczym tempie wypuszczają pąki, a z pąków jak na
wiwat wystrzelają wiosenne kwiaty. Nad szkolnym boiskiem z głośnym
gęganiem przelatują dzikie gęsi, a na dachu stodoły dziadka Cichego
siedzi już podobno bocian. Krew w żyłach i myśli w głowie płyną jakby
szybciej i jeżeli ktoś w ogóle ma do załatwienia jakieś sprawy związane z
zakochiwaniem, to lepszego momentu nie znajdzie.
Budząca się do życia przyroda w czasie wiosennego przesilenia to z
pewnością idealny czas na zakochanie. Wiedzą o tym poeci, których tomiki
na przełomie marca i kwietnia niespodziewanie znikają z bibliotecznych
półek i wie o tym Jacek Karaś, rezolutny uczeń szkoły podstawowej.
Kolejny rok męczarni, który zwiastuje pierwszy wrześniowy dzwonek
zapowiada również nowy etap w życiu młodego chłopca. Na szczęście Jacek
zawsze jest przygotowany na różne ewentualności, w tym na ewentualność
"zakochania się", dlatego pojawienie się nowej uczennicy w klasie tylko
wyostrza rozbudzone wiosennym słońcem zmysły Karasia.
Misternie ukuty plan zakochania Kaśki Kwiatek rozpoczyna kilkutygodniowa
obserwacja obiektu westchnień, którą Karaś przeprowadza, zachowując
elementarne zasady konspiracji. Młoda ofiara strzały Kupidyna opracowuje
więc metodę zwaną "czytaniem pozorowanym", która pod przykrywką uważnej
lektury pozwala na dokładną analizę pilnej uczennicy. Bolesne skutki
długotrwałego zezowania nie zniechęcają Jacka do powziętego planu, lecz
tylko motywują go do budowania dalszej strategii, rozbudzającej uczucie w
Kaśce. I żeby była jasność, nie chodzi tu o startowanie, umizgiwanie
się, smalenie cholewek czy sadzenie koperczaków! Sprawa jest poważna i
wymaga rzetelnej analizy własnych wad i zalet, które w ostatecznym
rozrachunku przechylają szalę na korzyść zatroskanego bohatera. Niestety
zakochanie z rozsądkiem ma niewiele wspólnego i często wyobraźnia
podpowiada wymyślne scenariusze, jak wizję bohaterskiego ratowania
wybranki serca z nagłego pożaru, czy tortur, którym mieliby być poddani
ewentualni konkurenci Jacka. A tych, jak na złość, nie brakuje...
Czy natura Kaśki Kwiatek okaże się "zakochiwalna" i ile jest w stanie
wytrzymać umysł chłopca w stanie upojenia miłosnego? I czy może istnieć
życie po Kaśce Kwiatek? Zapraszamy do lektury!
Paweł Beręsewicz, Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek, wyd. Skrzat, Kraków 2005