Quinn i Minnie urodzili się w sylwestra, w tym samym szpitalu, jedno po drugim. Lecz choć przyszli na świat niemal razem, ich życie nie mogłoby się różnić bardziej. Trzydzieści lat później przeznaczenie krzyżuje ich drogi.
Cała historia zaczyna się podczas Sylwestra 2019 roku, kiedy to zupełnym przypadkiem spotyka się dwoje młodych ludzi, już za moment kończących lat trzydzieści. Wróćmy jednak na chwilę do dnia ich narodzin.Dwie zupełnie sobie obce kobiety, Connie i Tara, czekają w szpitalu na rozwiązanie. W tych trudnych chwilach wspierają się i rozmawiają, między innymi o imionach dla swoich dzieci. Jak się okaże, imiona te będą jednym z kluczowych wątków w tej historii.
Ciekawie skonstruowana powieść prowadzi nas przez przeszłe Sylwestry Minnie i Quinna, które powoli przedstawiają czytelnikowi życie każdego z nich. W tych retrospekcjach poznajemy życie rodzinne głównych bohaterów, ich sytuację ekonomiczną oraz zawiłości związane z podejmowaniem decyzji zawodowych. To, co było, przeplata się z rozdziałami, które opowiadają ich obecną historię, w której poza najbliższą rodziną, niemałą rolę odgrywają przyjaciele i znajomi Minnie i Quinna. A wszystko to autorka umieściła w jednym roku, w którym naprawdę dzieje się niemało.
„W przyszłym roku o tej porze” to powieść błyskotliwa, pełna zwrotów akcji i sporej dawki humoru. Wątek romantyczny obserwujemy z niekłamaną przyjemnością i staramy się przewidzieć finał. Sophie Cousens jednak zwodzi czytelnika i zmienia akcję wplatając życiowe przeciwności, co zakłóca odbiorcy przewidywalność zakończenia w tej relacji pomiędzy głównymi bohaterami.
Książka w zimowym klimacie, którą polecamy nie tylko na zimne miesiące roku!
Sophie Cousens, „W przyszłym roku o tej porze”, przełożyła Anna Kłosiewicz, wyd. Świat Książki, Warszawa 2022.