wtorek, 15 marca 2022

"Strażniczka Słońca" Maja Lunde

 


Każdego roku, kiedy na kartce z kalendarza pojawia się napis marzec, czujemy pierwszy powiew wiosny. Dni stają się coraz dłuższe. Z ziemi wyrastają nieśmiało krokusy, żonkile i pierwiosnki, a na krzewach pojawiają się pąki. Podczas spacerów towarzyszy nam świergot ptaków, a bystre oko wypatrzy na niebie przelatujące bociany, gęsi i żurawie, które udają się do swoich stałych miejsc gniazdowania. Jeśli mamy szczęście, zobaczymy motyle – cytrynki i rusałki –, które przezimowały najmroźniejsze miesiące ukryte w ściółce. Przyroda budzi się wiosną do życia dzięki słońcu, które z każdym dniem coraz mocniej ogrzewa Ziemię. A gdyby tak słońce zniknęło? Jak wyglądałoby wtedy nasze życie? Obraz świata pozbawionego ożywczych promieni słonecznych, pochłoniętego przez szarość i wilgoć, odmalowuje Maja Lunde w książce „Strażniczka Słońca”.

Mieszkańcy pewnej wioski co roku świętowali nadejście wiosny. W dzień równonocy wiosennej organizowali festyn, w którym uczestniczyli zarówno dorośli, jak i dzieci. Pewnego dnia słońce zniknęło i ludzie nie mieli już więcej powodów do radości. Nikt nie wiedział, jak to się stało. Mieszkańcy wioski nauczyli się wegetować w wiecznym mroku i nieustającym deszczu. Nie odróżniali dnia od nocy, nie było pór roku. Ludzie starali się, jak mogli, ale każdy był blady, wychudzony i jakby ubywało go odrobinę z każdym dniem. Najważniejszym źródłem pożywienia była odrobina chleba oraz warzywa, dostarczane co trzeci dzień z jedynej szklarni we wsi.




Szklarnią opiekował się dziadek Lilii. Lilia była sierotą, której rodzice i rodzeństwo zmarli, kiedy dziewczynka miała rok – wtedy również zgasło słońce. Szklarnia była zagadkowym miejscem – żaden mieszkaniec nie mógł do niej wejść, ani nawet zajrzeć do środka przez szybę. Jakimś cudem wyrastały w niej soczyste, chrupkie warzywa i owoce, które były rozdzielane między ludzi na rynku wioski. Nikt nie starał się poznać sekretu mężczyzny, dopóki pewnego dnia Lilia nie zdecydowała się śledzić dziadka.



Na końcu ścieżki, którą poszedł mężczyzna, na Lilię czekała pełna zapachów i kolorów dolina. Rośliny, które dziewczynka znała tylko z atlasu, dojrzałe owoce na gałęziach drzew tutaj ukazały się jej oczom w obfitości. 




Dodatkowym zaskoczeniem dla Lilii było to, że to miejsce miało swoich mieszkańców: Chłopca i Psa. A za wysoką bramą skrywało się słońce! Dające życie, rozpraszające mrok, ogrzewające twarze... 




Dlaczego słońce zostało uwięzione? Kim jest tytułowa Strażniczka Słońca? Podczas lektury kolejnych rozdziałów poznajemy historię Lilii i jej rodziny oraz Chłopca, a także tajemnicę Strażniczki. 




Losy Lilii zostały wspaniale opowiedziane za pomocą obrazów namalowanych przez Lisę Aisato. Zarówno ciemna i ponura wioska, jak i pełna życia dolina zostały przedstawione w sposób poruszający.

 


 

„Strażniczka Słońca” to drugi tom cyklu, którego bohaterami są pory roku. Czytelnicy, którym spodobała się książka o wiośnie oraz poprzedzająca ją zimowa „Śnieżna siostra” z pewnością niecierpliwie będą wyczekiwali kolejnych części.




Autor: Maja Lunde
Tytuł: Strażniczka Słońca
Ilustracje: Lisa Aisato
Wydawnictwo: Literackie
Rok i miejsce wydania: Kraków 2021
Liczba stron:  200
Oprawa: twarda