czwartek, 10 września 2020

„Była sobie rzeka” Diane Setterfield


Urzekająca baśń dla dorosłych, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, która meandruje, zmienia się – raz zwalnia, a raz przyspiesza, momentami zakręca lub nieco się rozlewa – jak kręta rzeka.

W Gospodzie Pod Łabędziem, stojącej nad brzegiem Tamizy, gromadzą się amatorzy spragnieni nie tylko smakowitego kufla piwa, ale też zjawiskowych opowieści. Pewnego zimowego wieczoru 1887 roku, w noc zimowego przesilenia próg gospody przekracza ranny mężczyzna ociekający wodą, który w rękach trzyma martwą dziewczynkę. 

Oczy widziały, lecz przez długą chwilę nikt się nie poruszył. Ludzie  próbowali zrozumieć, co widzą.

Po niedługim czasie, ku zdziwieniu wszystkich, dziewczynka odzyskuje przytomność, ale niestety nie mówi. Zaczyna się tajemnica, która będzie towarzyszyła czytelnikowi do ostatniej strony tej wspaniałej opowieści. Dni mijają, opowieści mnożą się, pęcznieją, a im więcej opowiadających, tym więcej opowieści. Mimo upływu czasu dziewczynka nadal nie wypowiada ani jednego słowa i nie zdradza nic o sobie samej. A jednocześnie staje się bohaterką życia innych ludzi. Pojawiają się rodziny, które chcą wziąć ją pod swoją opiekę. 


Helena Vaughan, żona właściciela fabryki twierdzi, że to jej porwana przed dwoma laty córka. Armstrongowie, farmerzy z Kelmscott uważają, że dziewczynka jest ich wnuczką. A gospodyni pastora, Lily White widzi w dziecku swoją młodszą siostrę. Kim zatem jest wracająca z krainy umarłych dziewczynka: Amelią, Alice czy Ann?

Czy martwi mogą powrócić z zaświatów? Czasami powracają, kiedy wydarzy się cud, i kiedy matka natura daje kolejną szansę, gdy przewoźnik - Cichy, nie pozwala duszy przekroczyć bramy krainy umarłych.


Dziewczynka w powieści jest jedynie elementem tła, tak samo jak rzeka Tamiza. Na nim wyraźnie rysują się sylwetki poszczególnych bohaterów, a historia o poszukiwaniu właściwego miejsca dla dziecka staje się pretekstem do refleksji nad własnymi niespełnionymi potrzebami.

Fabuła, którą buduje plotka, mit, tradycja opowieści ustnej, domysły – skreślona piórem Diane Setterfield, jest piękna, mroczna i mocno klimatyczna, kręta jak rzeka, która wciąga czytelnika w swoje wiry. Czaruje, zachwyca, odurza.

Diane Setterfield, „Była sobie rzeka”, przełożyła Izabela Matuszewska, Wydawnictwo Albatros, Poznań 2020.