piątek, 22 stycznia 2016

Nie szata zdobi człowieka, czyli o "Ręcznikowcu" Joanny M. Chmielewskiej


Bohaterem zabawnej książki Joanny M. Chmielewskiej jest Aleksander, który pozornie nie wyróżnia się niczym szczególnym od pozostałych rówieśników. Podobnie jak inni chłopcy w jego wieku, nie lubi wstawać rano do szkoły, kocha słodycze i swój nieustanny bałagan, o który posądza setki niewidzialnych stworów, odpowiedzialnych za śmiecenie, gubienie i rozrzucanie rzeczy chłopca. Co ciekawe, to właśnie smród brudnych skarpetek "ożywia" Ręcznikowca - niespodziewanego lokatora, który odtąd będzie wiernym towarzyszem zabiegów kosmetycznych całej rodziny. Można powiedzieć, że ich życie przenosi się do łazienki, w której najmłodsza siostra Julka uczy się płynnego czytania, a Aleksander zaczyna podzielać zamiłowanie nowego domownika do muzyki Dire Straits. Ręcznikowiec staje się pełnoprawnym członkiem rodziny i jednocześnie ukrytym narzędziem do rozpoznawania ludzi, obdarzonych wyobraźnią. Jeżeli ktoś widział w nim tylko zwykły ręcznik - tłumaczy Alek - wiedzieliśmy, że nie dostrzega tego, co jest niewidoczne dla oczu. Ten nietypowy lokator towarzyszy chłopcu nie tylko w chwilach relaksu, ale także pomaga w podejmowaniu ważnych decyzji. Jedna z nich zaowocuje ciekawą przyjaźnią, która stanie się potwierdzeniem znanego powiedzenia, że nie szata zdobi człowieka, lecz człowiek szatę. Ale o tym, przeczytajcie sami.

Joanna M. Chmielewska, Ręcznikowiec, wyd. Bajka, Warszawa 2015